Instagramowy pokoik małej Wiktorii i kolonialny pokój nastolatka
Wywiad z panią Iwoną, właścicielką popularnego na Instagramie profilu Iwona_boho_home dla której styl boho stał się życiową inspiracją. Instagramerka zdecydowała się cały swój dom urządzić w klimacie boho a swoją miłością do tej estetyki zaraża obserwujących jej profil w mediach społecznościowych.
Na Pani profilu na Instagramie można zobaczyć, jak wygląda mieszkanie urządzone w stylu boho. Po liczbie obserwujących kanał Iwona_boho_home można wnioskować, że zwolenników takich aranżacji nie brakuje. Skąd pomysł na takie zorganizowanie domowej przestrzeniWcześniej mieszkałam w domu o nowoczesnym wystroju wnętrz. Ale, że zawsze preferowałam wnętrza z duszą, lubiłam gromadzić różne przedmioty i byłam zdeklarowaną zwolenniczką natury, było dla mnie oczywiste, że jeśli będę się przeprowadzać, urządzę mieszkanie w stylu boho. I taka okazja się nadarzyła, a ja dostałam szansę na zaaranżowanie przestrzeni od podstaw.
Gdzie szukała Pani inspiracji przy urządzaniu mieszkania?
W Internecie. Konkretnie u Patrycji z Boho Swing, która pierwsza wprowadzała na rynek przedmioty w stylu boho. Już trzy lata temu obserwowałam ją na Instagramie. I choć nie miałyśmy okazji spotkać się osobiście, jej meble i artykuły dekoracyjne mocno do mnie przemawiały. Gdy patrzyłam na produkty Boho Swing, od razu wiedziałam, jak je wkomponować w krajobraz mojego domu. Owszem zdarzały się sytuacje, że potrzebowałam konkretnego przedmiotu i szukając w Internecie natrafiłam na inną firmę, ale większość rzeczy, które mam w domu pochodzi z Boho Swing. A w zagłówku krześle stokrotce i pawim fotelu jestem wprost zakochana.
Skoro już mowa o pawim fotelu. To przyznam, że i na mnie zrobił wrażenie…
Wcale mnie to nie dziwi. Pierwszy pawi fotel pojawił się w naszym domu w pokoiku mojej córki Wiktorii. Tak bardzo mi się spodobał, że zamówiłam jego większą wersję do salonu.
Patrząc na ten fotel w pokoju dziecka zastanawiam się, czy oprócz tego, że jest widowiskowy jest także praktyczny?
Ten mebel na pewno nie jest wyłącznie ozdobą. Kiedy w pokoiku Wiktorii stał tylko boho fotelik, chętnie na nim siadała. I mimo upływu czasu oraz eksploatacji on wciąż nadaje się do użytku. Teraz córka podrosła i chętniej siada przy biurku, gdzie może swobodnie rysować, ale z pawiego fotelika z powodzeniem może korzystać.
Czy Wiktoria bezkrytycznie przyjmuje designerskie rozwiązania mamy, czy też ma swoje pomysły na to, jak powinien wyglądać jej pokoik?
Póki co zdaje się raczej na mnie (śmiech). Z jednym wyjątkiem – bardzo chciała mieć biurko.
Pytam, bo pokój dziewczynki przeszedł prawdziwą metamorfozę. Odnoszę wrażenie, że jest w nim teraz więcej miejsca. Skąd takie zmiany?
Kilka rzeczy istotnie się zmieniło. Ze względów praktycznych wstawiliśmy większe łóżko. Mamy taki rodzinny zwyczaj, że przed snem czytamy książki leżąc na łóżku. Stare było po prostu za małe dla dwóch osób, przez co też niewygodne. Kupiłam więc nowe, szersze łóżko z rattanowym zagłówkiem. Z racji tego, że córka marzyła o biurku, a ja postanowiłam to marzenie spełnić, musieliśmy sprzedać stoliczek z krzesełkami. Na ścianie pojawiła się też nowa tapeta w morskim klimacie. Jest ona bardzo wzorzysta i nie pasują do niej liczne ozdoby. Rzeczywiście więc można odnieść wrażenie, że pokój stał się bardziej przestronny.
Nie zmienia to faktu, że pokój Wiktorii nadal jest bardzo oryginalny. Czy Wiktoria zwraca uwagę na różnice w wystroju między jej pokojem a pokoikami koleżanek?
Oczywiście. Te różnice dostrzega i ona, i jej koleżanki, a nawet ich mamy. Kiedy pierwszy raz do nas przyszły było wielkie WOW. Na początku największe wrażenie wywierał różowy baldachim, teraz „efekt wow” wywołują tapeta, szafa i zagłówek łóżka.
Styl boho jest bogaty w dekoracyjne bibeloty. Takie wnętrza bardzo podobają się kobietom. A jak reagują na nie pani mąż i syn?
Wychodzę z założenia, że to kobiety rządzą w domowych wnętrzach. Ale pamiętam, że mąż zabrał głos w sprawie różowych dodatków. Jego koledzy z pracy zobaczyli zdjęcia na Instagramie i skomentowali, że to „takie kobiece”. Mąż pod ich wpływem doszedł do wniosku, że tego różu jest odrobinę za dużo. Wzięłam to pod uwagę i zmieniliśmy sofę na rozkładaną rogówkę. To był świetny pomysł, bo powstało dodatkowe miejsce do spania dla gości. Innym razem zapytał, czy przypadkiem nie mamy za dużo poduszek? Ale gdy ograniczyłam ich ilość narzekał, że nie ma na czym leżeć. Teraz już nie wypowiada się na temat stylu.
A reakcja syna?
W pokoju syna boho wprowadzałam stopniowo i częściowo. Jest w nim rattanowa półka i karnisz z bambusa. Ale też charakterystyczna kolonialna szafa kupiona w sklepie ze starymi meblami sprowadzanymi z Niemiec. W zasadzie to bardziej bieliźniarka niż szafa, bo nie ma w niej wieszaków. Chłopak jak to chłopak. Nawet gdyby wieszaki były, to pewnie porozrzucane ubrania leżały by na dnie szafy.Jeśli chodzi o rośliny zdecydowaliśmy się na kaktusy. Są surowe i mniej wymagające, asyn zapomina o podlewaniu kwiatów.
Widać więc, że boho nie jest stylem tylko dla dziewczynek…
Oczywiście, że nie. Dużo zmienia kolorystyka. W dziewczęcym pokoju sprawdzi się tradycyjny róż, w chłopięcym chłodne odcienie niebieskiego. Kiedy chłopak jest starszy, jak mój Bartek, można postawić na brąz i beż. Teraz w pokoju syna będę dodawać również akcenty zieleni. Także wkrótce jego królestwo będzie brązowo-beżowo-zielone.
Nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz – sprzątanie. Im więcej ozdób, tym trudniej utrzymać w domu porządek. Jak sprzątać wnętrza w stylu boho, ma Pani jakieś swoje sprawdzone sposoby?
Nie mam wrażenia, że styl boho jest pod tym kątem bardziej wymagający. W mieszkaniu w stylu nowoczesnym utrzymanie porządku zajmowało mi tyle samo czasu, co teraz. Rattan nie jest trudny do sprzątania. Za każdym razem, gdy coś przestawiam, ścieram kurz. Choćby przy wymianie pościeli odruchowo odkurzam zagłówek. Do ścierania kurzu używam miotełki z Jyska, a do mniejszych rzeczy specjalnej szczoteczki. Lustra z rafii, które tworzę i sprzedaję, wystarczy przetrzeć, a gdy jest ciepło – wynieść na zewnątrz i delikatnie wytrzepać. To w zupełności wystarcza.
A już się bałam, że boho jest tylko dla ludzi, którzy mają dużo czasu na sprzątanie?
Z pewnością nie. Zresztą na początku do wnętrz można wprowadzić tylko kilka dodatków w stylu boho i samemu przekonać się o tym, ile czasu zajmuje utrzymanie porządku.
Rozmawiała Gabriela Szpot