Motywy pokoi

O wiklinie, z wikliną, przy wiklinie

Zaczęło się niepostrzeżenie….ot co jakiś jarmark w Polsce i godziny wystawane przy koszyczkach czy kupić czy nie kupić bo takie ładne, piękne, różne kształty i na pewno się przyda. Kto tak nie robi? Przyda, bo od wielu, wielu lat szukając eko rozwiązań, odchodzenia od plastiku, zastępowania go, był już koszyk na targ (przywilej mieszkania w małej miejscowości), koszyk na rower rzecz jasna wiklinowy, bo sympatyczny, eko, rustykalny, klimatyczny….etc.

Dawno dawno temu…

Kolejny krok to jakieś 10 lat temu warsztaty w „Żywej Pracowni” w Krakowie na Kazimierzu. Warsztaty dla studentów z projektowania, a ja choć uważałam, że talentu plastycznego we mnie za grosz nie ma, to jako organizator całego projektu dla studentów też wyplotłam swój pierwszy koszyk, a  właściwie bardziej rozlaną misę na owoce. I zakochałam się w tym materiale. Nagle poczułam, że to jest mój materiał.

Przełomowy moment

Po drodze do dnia dzisiejszego były kolejne koszyki na jarmarkach i poszukiwania warsztatów. Ale nie takich pojedynczych, że Pani sobie uplecie koszyk na grzyby, tylko takich gdzie się naprawdę nauczę o materiale, o rodzajach, gdzie wyplotę koszyk i to nie jeden, gdzie poznam różne sploty. I odkrycie jak grom z jasnego nieba. Są szkoły gdzie uczą przyszłych rzemieślników. Odkryłam szkołę w Łowiczu, gdzie prowadzony jest już od kilku lat roczny kurs na koszykarza-plecionkarza pod okiem mistrza Wojtka Świątkowskiego.

I zaczęła się absolutna miłość do wikliny. Odkrywanie materiału, rodzajów, zastosowań ale również  wiedza o plantacjach wikliny w Polsce, jak taką plantację można założyć, kiedy wiklinę można zbierać, kiedy sadzić. Wiklina purpurowa, migdałowa, amerykanka….okorowana, moczarkowana, nieokorowana. Migdałową bardzo lubią podgryzać sarny, bo jest słodka. Zakupienie pierwszych narzędzi potrzebnych przy wyplataniu: sekator, szydło, miękki młotek do blachy, nóż sierpak. To właśnie tematy, które nie uznając braku zainteresowania z drugiej strony, musieli wysłuchiwać moi przyjaciele i rodzina.

Monika podczas wyplatania

Magia wyplatania

W wyplataniu koszy jest coś dziko twórczego w swej prostocie. Oczywiście musisz materiał zebrać, posegregować. Kiedy jest już trochę starszy namoczyć, wiedzieć ile czasu. Ale później siadasz i pleciesz. Na początku Ty swoje a wiklina swoje, ale po jakimś czasie ręka pracuje razem z materiałem. Naturalnie dociskasz, przekręcasz, układasz. Potrzeba też siły. Pamiętam, że po pierwszych zajęciach miałam bąble na palcach, pocięta skórę od nieumiejętnego posługiwania się ostrym sekatorem a na następny dzień zakwasy w rękach i ramionach.

Co można wyplatać?

W pleceniu jest coś pierwotnego. Ścinasz pędy i wyplatasz to co akurat jest Ci potrzebne, kołyskę dla dziecka, kosz do przenoszenia jedzenia, kosz do zbierania i trzymania jedzenia, kosz do chowania i przechowywania pościeli, ubrań, kocy, kosz do łowienia ryb, noszenia opału. Możesz wypleść siedzisko krzesła, blat stołu, półkę na ścianę. Wiklina jest materiałem 100% naturalnym. W żaden sposób nie szkodzimy środowisku wytwarzając kolejny kosz, a kiedy się zniszczy następuje po prostu naturalny rozkład. PRL przyzwyczaił nas do widoku wikliny okorowanej natomiast wiklina nieokorowana to cała paleta kolorów występujących w naturze: wszelkie odcienie żółtego, pomarańczowego, czerwonego, zielonego, niebieskiego, fioletów oraz głębokich brązów. Można w ten sposób uzyskać przepiękne kosze 100% naturalne. 

Jestem też zachwycona jest zastosowaniem poza domem. Z wikliny wyplata się lęgowiska dla kaczek, domki dla jeży, karmniki. Zwierzęta się jej nie boją, bo jest w kolorach, które znają z natury i jest naturą.  Wikliną wzmacniamy również brzegi rzeki, Nasze ogrody zyskują kiedy zastosujemy w nich wiklinę: od płotków, poprzez kosze na kwiaty, legowiska dla zwierząt, namioty i tunele dla dzieci. Dodatkowo kiedy pracujemy  w ogrodzie ze stosunkowo świeżą wikliną, tzw. żywą, możemy dzięki niej poprowadzić żywe przepierzenia oddzielające w ogrodach strefę relaksu od zagonów z warzywami. Jest kwitnącym na zielono płotem.

Nasze otoczenie dzięki wiklinie staje się przyjemniejsze, domy zyskują ciepłą atmosferę. I bardzo ważne.

Monika Samoraj
Animator kultury, miłośniczka wikliny

You may also like

Leave a reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *