Pokój trzyletniej Zosi, która zamieszkuje w nim wraz z całą rodziną uroczych myszek
Nasza mała bohaterka mieszka wraz z rodzicami w Szkocji. Mama Zosi, Pani Ania jest zakochana w stylu boho i makramach. Możemy się o tym przekonać odwiedzając jej Instagramowy profil mybohochildhood. Znajdziemy tam mnóstwo inspiracji dotyczących urządzania nie tylko pokoju dla dziecka ale również salonu czy tarasu w stylu boho.

Czy pokoik Zosi od początku wyglądał tak, jak widzimy go na Instagramie?
Wprowadziliśmy się do tego domu rok temu tuż przed lockdownem w Szkocji i ten pokoik musiał chwilę poczekać na swoje 5 minut. Po prostu stało łóżko, które jest do tej pory i parę koszy z zabawkami. Na początku przyszła do mnie paczka z Bajkowych Wnętrz, gdzie były dwie rzeczy, które bardzo chciałam: baldachim i beżowa pościel. Kiedy pojawiała się tapeta z leśnymi zwierzętami Forest Friends od Newbie, wówczas pokoik zaczął nabierać mocy. Zresztą tę tapetę widziałam w kilku pokojach na Instagramie i od razu wiedziałam, że też ją chcę i nie szukałam żadnej innej. Wiedziałam, ze chcę iść w boho i motywy leśne.
Tapeta przypomina wielką kolorowankę, czy nie było obawy, że któregoś dnia Zosia chwyci kredki i zechce ją pomalować?
Bałam się tego bardzo, ale nie zapeszając, jeszcze nie wpadła na taki pomysł (śmiech). Może lepiej nie mówmy o tym głośno, bo jeszcze pochwyci ten pomysł… Co prawda wczoraj miała pisaki w ręku i jak weszłam do pokoju to zobaczyłam pomazany biały stół więc spojrzałam tylko czy tapeta nie ucierpiała. Na szczęście nic takiego się nie wydarzyło.

Jak wyglądają pokoiki dziecięce w Szkocji? Czy właśnie prym wiedzie styl boho?
Gdybyśmy weszli do przeciętnego szkockiego dziewczęcego pokoiku to byłoby tam zapewne bardzo kolorowo, różowo i brokatowo. Prym wiodłyby jednorożce lub inni bohaterowie popularnych bajek. Nie wiem czy jestem w stanie odpowiedzieć, czy jest jakiś jeden popularny styl. Myślę, że raczej kupuje się elementy, które można nabyć w każdym lokalnym sklepie, pokoiki są przeważnie kolorowe, z dużą ilością plastikowych zabawek.
Czy podobnie wyglądał wybór wyposażenia do pokoju Zosi?
Przy urządzaniu pokoju to głównie ja wybierałam meble czy dodatki, bo Zosia z racji wieku (miała wtedy 2,5 roku) nie była tym zainteresowana. Teraz częściej ją pytam czy wybrałaby to, czy tamto. Mamy też dużo kolorowych zabawek, bo nie da się zupełnie od tego uciec, ale nie są one eksponowane na Instagramie. Oczywiście staram się zarazić córkę miłością do naturalnych rzeczy i muszę powiedzieć, że bardzo je lubi, ale warto we wszystkim zachować balans. Zresztą jako jedną z pierwszych rzeczy, które pojawiły się w pokoju Zosi to zestaw wiklinowych krzeseł i stolika. Jeżeli chodzi o dekoracyjne elementy, to świetnym uzupełnieniem pokoju dziecka jest na pewno baldachim. Nawet jeśli ktoś nie zdecyduję się na tapetę, to baldachim pięknie wypełni przestrzeń i nada klimat zarówno w pokoju chłopca jak i dziewczynki. Niezastąpione okazały się lampki nocne od Happy lights, które można przyciemniać i dzięki temu mogą się świecić całą noc.

Zosia lubi spędzać czas w swoim pokoiku?
Najczęściej lubi być tam gdzie jest mama (śmiech). Zazwyczaj jest to salon lub kuchnia, więc tutaj również ma swoje zabawki. U nas często nie ma pogody, więc jako domowy plac zabaw sprawdza się drewniany bujaczek do balansowania od Lunaandcashshop. Czasem występuje w roli drabinki, która pomaga Zosi dostać się na blat w kuchni, a czasem służy do zabawy. Ostatnio Zosia wieszała się pod spodem i udawała nietoperza. Są też różne elementy, które można do niego dokupić np. zjeżdżalnię.

A kto bardziej lubi bawić się myszkami, które opanowały pokoik, mama czy Zosia?
Muszę powiedzieć, że długo się broniłam przed tymi myszkami, jednak są bardzo urokliwe. Miała być jedna, dwie, góra trzy myszki, a w tej chwili mamy ich 20 i ciężko się powstrzymać przed kupnem kolejnych 🙂 Pojedyncze myszki nie wzbudzały wielkiego zainteresowania Zosi, natomiast kiedy pojawiła się cała rodzina, to zyskały na atrakcyjności i wciąż się nimi bawimy. Lubię wynajdować w mniejszych sklepach jakieś myszkowe „perełki”. Znalazłam ostatnio zestaw kawowy z filiżankami i podstawkami. To są elementy wręcz kolekcjonerskie. Jest duża grupa ludzi, która uwielbia materiałowe myszki z Maileg i kolekcjonują je nawet ci, którzy nie mają dzieci.

Czy są zaplanowane jakieś zmiany w pokoiku?
Czasami myślę o nowej tapecie, ale to dopiero za jakiś czas. Zresztą jakby mój mąż teraz usłyszał o nowej tapecie, to chyba wyszedłby z siebie (śmiech). Kiedy jest się aktywnym na Instagramie, to człowiek chciałby co chwilę coś zmieniać i modyfikować. Najchętniej to bym powiększyła pokój, ale niestety się nie da… Teraz chcę zmienić regał na książki, który jest z naturalnego drewna i zastanawiam się czy go nie przemalować na biało. Myślałam też o większym domku dla myszek. Żeby wydzielić pokój dla dzieci myszek i dla rodziców, wyodrębnić kuchnię i salon. Zrobić z tego prawdziwą willę. Ostatnio kupiłam koszyk z rattanu na ścianę za 3 funty i co prawda jeszcze nie wiem gdzie on trafi, ale jest naprawdę piękny. Różne tego typu skarby można znaleźć za bezcen w sklepach charytatywnych. Zosia ma dużo zabawek drewnianych, które kupiłam właśnie tam.

Czy popularne jest w Szkocji kupowanie zabawek i mebli do pokoju dzieci z tzw. ,,drugiej reki?”
Tego typu sklepy są bardzo popularne. W większości mają charakter charytatywny, gdzie oddaje się niepotrzebne rzeczy, a cały koszt z ich sprzedaży idzie na konkretny cel (np. na pomoc dzieciom, walki z rakiem czy rzecz zwierząt). Można tam znaleźć ubrania i elementy wyposażenia domu, jak meble, bibeloty lub zabawki dla dzieci. Dużo ciekawych przedmiotów można także znaleźć na fb. Sama też często dostaję zapytania, gdzie można kupić taką etażerkę. No nigdzie, bo to staroć z lat 70-tych. Odkupiona od kogoś. Wówczas odsyłam zainteresowanych do polskich producentów mebli z wikliny bo polska wiklina zdecydowanie wraca do łask. Mieliśmy rattanowy stolik ze znanej i drogiej zagranicznej firmy lecz muszę powiedzieć, że jego jakość w porównaniu do mebli z polskiej wikliny jest dużo gorsza. Jest w Warszawie pracowania wikliny „Siostry plotą”, gdzie dziewczyny odziedziczyły firmę po swoim dziadku. Same też nauczyły się pleść i teraz kontynuują rodzinną tradycję. Widać, że z sercem podchodzą do wikliny. Teraz wyplatają domki dla myszek i będą robić do niego mebelki. W ogóle pierwszą rzeczą, jaka pojawiła się w Zosi pokoju, było puzderko wiklinowe, które miałam w swoim pokoju, gdy byłam dzieckiem. I teraz Zosia go używa. To są rzeczy uniwersalne i ponadczasowe, a przede wszystkim naturalne.

Jakieś rady dla rodziców, którzy właśnie urządzają pokój dziecka?
Moja rada na idealny pokój jest taka, żeby się skupić na stylu, który nam się podoba i starać się żeby wszystkie elementy były z nim związane. Nie trzeba wszystkiego robić na hip hip hura, ale zbierać na zasadzie żelaznej konsekwencji. Przedmioty powinny być ze sobą powiązane.
Bardzo dziękuję za rozmowę.
Rozmawiała Sylwia Milewska